Lubię zadziwiać świat i śmieszne są reakcje niektórych ludzi. Jadę tramwajem nr 50, wyciągam z kieszeni aparat i celuję obiektywem w tylną szybę. Kobieta, która siedzi obok zaczyna się odwracać nerwowo, żeby zobaczyć co godnego uwiecznienia się stało. Potem wysiadam z tramwaju i idę do kiosku. Przede mną starsza kobieta kupuje 'Gazetę Polską'. Ja proszę o 'Wyborczą'. Już nie żyję, bo tamta zabiła mnie wzrokiem. Potem jestem na placu, gdzie sprzedają warzywa i kwiaty. Wyciągam znowu aparat i robię zdjęcie przekupkom i równie wspaniałej klienteli. Jakiś facet wyszedł zza swojego straganu i zaczął mnie bacznie obserwować i śledzić każdy ruch. Pewnie obawiają się szpiegów od z TVN-u. Zabawni są rodacy.